poniedziałek, 13 lipca 2015

Catreena Roshe


Catreena Roshe
18 lat | Irlandia | człowiek
Artystka |  Lis w ludzkiej skórze

 Przeprowadziła się z Irlandii do Kanady w wieku 15 lat. Do Akademii trafiła niedawno, przez nacisk swojego ojca. Nazywana "Artystką" lub "Lisem w ludzkiej skórze". Typowa Irlandzka uroda. Brak piegów. Nietypowe oczy. 
" Nieziemska istota wiecznie niesiona wiatrem o niespokojnym duchu kojota, wzroku wilka, sprycie lisa, złośliwości wrony, sile niedźwiedzia i łagodności łani." Tymi słowami określiła ją babka, gdy Cat była jeszcze mała. I staruszka nie pomyliła się zbytnio. Wiele w niej sprzeczności co powoduje, że staje się osobą nie łatwą do odgadnięcia. Czasami sama nie nadąża za własnymi humorkami i gwałtownymi zmianami nastroju. W jednej chwili zobaczysz ją rozgniewaną, a za chwilę z uśmiechem na ustach zacznie hasać po łące zbierając polne maki śpiewając ludowe pieśni. Nie ukrywa tego co czuje i zawsze mówi szczerze. Nawet jeśli nie zaskarbi sobie tym sympatii reszty. Przebywanie wśród natury i wychowywanie się na jej łonie spowodowało, że bywa nieraz dzika i może czasami płochliwa, dlatego gwałtowne ruchy czy próba przestraszenia jej może zakończyć się zbyt szczęśliwie dla obu stron.
Jej zainteresowania kręcą się głównie koło sztuki i wszystkim co do owej sztuki można zaliczyć. Zna się na wszystkim po trochę, lecz wiedzę zachowuje wyłącznie dla siebie. Grywa na flecie i skrzypcach. Nie uprawia sportu, a przebywanie na świeżym powietrzu ogranicza do spacerów i przesiadywania w parku. Fotograf-amator i mol książkowy.

Kp zastrzeżone.
Chętna na  wątki i powiązania
Gg:38472563

niedziela, 12 lipca 2015

i'm not in danger, i am the danger

    „Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą  na powierzchni stawu
– A. Sapkowski
















Noctis Caelum. 

wampir / true blood / 142 lata / telepatia / teleportacja / klasa wieczorowa 



Ten średniego wzrostu młodzieniec wbrew otoczce normalności zwykł wzbudzać mieszane uczucia wśród towarzystwa. Nieuzasadniony lęk, niezdrowe zaintrygowanie. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że nie ma w nim nic wyjątkowego; kruczoczarne kosmyki włosów okalające twarz w lekkim nieładzie, pospolicie szaro-niebieskie tęczówki oczu i jasna cera, która wbrew naturze Noctisa nie razi chorobliwą bladością i szczupłe, wysportowane ciało.  Kim więc jest i dlaczego czasami niektórym się wydaje, że jednym spojrzeniem jest w stanie na wskroś przejrzeć ich duszę i przewertować najskrytsze myśli? 

Noctis to wampir czystej-krwi mający dość niesztampowe podejście do świata reguł stworzonego przez wyniosłą rodzinę – sam sobie wytycza zasady, a te są dalece odległe od tego czego po nim oczekiwano. 
Dość szybko odciął się od szlachetnego rodu Caelumów i można by przypuścić, że nie chce mieć nic wspólnego ze swoją familią, gdyby nie fakt, że ani na moment nie rozstaje się z opatrzonym herbem rodziny* sygnetem, od czasu do czasu zawieszając na nim pełen odległej zadumy wzrok. 

Powiedzenie, że jego osobowość jest złożona to za mało, a gdyby jego drugim imieniem musiało być coś, co go znakomicie określa zapewne padłoby na „blef”. 
Łączy w sobie wiele sprzeczności, przebiera pośród rozmaitych masek, za którymi skrywa swoje prawdziwe intencje i najwyraźniej znakomicie bawi się niepewnością napotykanych ludzi czy wampirów. 
Swawolny buntownik, który swoją wyższość wyraża nie poprzez status, a poprzez intelekt oraz liczne sprawiające mu wiele uciechy intrygi. 
Umiłował sobie zabawę słowami, mieszanie prawdy z kłamstwem i niebezpieczne balansowanie na pograniczu tego, co oddziela dobrą zabawę od bezpośredniego ryzyka. 
Korzysta pełnymi garściami z własnych atutów i wnikliwie docieka słabości innych. 
Ma wiele tajemnic i żadnej z nich nie pozwoli ujrzeć światła dziennego; na większość z nich składają się wydarzenia z odległej przeszłości. 

Ciężko zdobyć szczerą sympatię Noctisa wbrew temu, co ma do pokazania światu jest zdystansowany, nieufny i wycofany. Jest osobistością bardzo egotyczną o mocno wątpliwym kręgosłupie moralnym.

* – sygnet przedstawia tarcze. Jej centralny punkt zajmuje symbol drzewa życia, po uważnym przyjrzeniu się można również dostrzec dwa kruki po obu stronach herbu. Ptaki zaczerpują z nordyckiej mitologi i reprezentują Myśl (Hugin) i Pamięć (Mumin). Drzewo życia może natomiast nasuwać skojarzenie z chrześcijańskim Edenem, jednak w tym przypadku jego znaczenie ogranicza się do pojęcia nieśmiertelności. 

[KP postaram się rozbudować jeśli zajdzie taka potrzeba. Być może wraz z rozwojem postaci (która, przyznam, nie została jeszcze przeze mnie w pełni doszlifowana) dodam tu parę szczegółów na temat przeszłości Noctisa i rozwinę opis jego umiejętności.
Tymczasem zapraszam do wszelkich wątków. Jestem też chętny na wszelakie powiązania.]


Wolves gang in coming!


Inerr

Nazarij

Kayen


 Photo:
http://kyoux.deviantart.com
http://innali.deviantart.com
http://jocarra.deviantart.com
http://novawuff.deviantart.com
[ Aby wejść w KP wystarczy kliknąć w wybranego wilka. W sprawie wątków piszcie pod KP danej postaci. Te trzy postacie tworzą różne osoby.]

Normalny człowiek


Alan Ferguson | 17 lat | człowiek | Brytyjczyk


Jakiś czas temu

          Brodaty mężczyzna stał przy wielkim oknie odwrócony tyłem do nastolatka. Wyglądał jak typowy anglik, brązowa marynarka i kudłata elegancka broda. Po tym jak wezwał swojego syna do salonu od kilku minut nic nie powiedział. Stał po prostu wpatrzony w pola za oknem i w sumie to nad niczym się nie zastanawiał, chciał potrzymać trochę w niepewności syna. Ten jednak nie rozumiał powagi sytuacji, nigdy nie umiał być poważny, siedział rozluźniony z nogami na podłokietniku i w końcu z nudów zaczął obgryzać skórki przy paznokciach, na pewno nie z nerwów.
- Alan. Wiesz chyba o czym chcę z Tobą porozmawiać? - W końcu odwrócił się od okna i spojrzał na syna. Drażniło go to, że ten podczas rozmowy bardziej się interesuje swoimi dłońmi niż rozmową. 
- No nie bardzo. - Odpowiedział bez krzty złośliwości, czy jakichkolwiek złych emocji. To w nim było irytujące. Można na niego krzyczeć, a ten i tak zero emocji, tylko patrzy się albo śmieje. 
- Nie zamierzam dalej tolerować twoich zachować. Niedawno prosiłem Cię, byś zachowywał się stosownie do twojej sytuacji i naszej rodziny. Jesteśmy jedną z najbardziej sytuowanych rodzin w miasteczku, mamy dość duży udział radzie miasta, a ty dalej... Alan! Ty mnie słuchasz? - Spojrzał poirytowany na syna, który dalej skubał paznokcie i nie patrzał na niego nawet. Młodzieniec spojrzał lekko zdziwiony na ojca. - Po pierwsze patrz jak ojciec do Ciebie mówi, po drugie nie wkładaj palców do ust, gdy jesteś wśród ludzi, ściągnij nogi na ziemię. - Nie powiedział nic, tylko czekał aż syn wykona jego polecenia.
- No dobrze, już słucham. - Położył nawet ręce na kolanach i usiadł prosto. Nie chciał dodatkowo denerwować ojca tylko grzecznie go wysłuchać i dalej robić swoje. 
- Wiesz ile razy Cię prosiłem, a ty nadal robisz nam wstyd. Fajdasz własne nazwisko. Czemu ty mi to robisz? Czemu ja ciągle się muszę za Ciebie wstydzić? 
- Ale co ja Ci takiego robię? Do szkoły chodzę przecież, nie piję, nie palę. - No z paleniem to nie do końca, ale nie zamierzał się przyznawać ojcu do czegoś tak zbrodniczego. 
- Masz złe oceny, złe zachowanie, ciągle się gdzieś sam szlajasz. I jak ty się ubierasz, o tym mówiłem Ci dziesiątki razy. - Alan już się chciał odezwać po krótkiej przerwie ojca, ale ten dalej pociągnął. - No nic. Wysyłam Cię do szkoły z internatem. Tam zrobią z Ciebie ludzi. 

Opis postaci


          Przez rodzinę został uznany za buntownika, który kala dobre imię jego rodziny. Pomimo tego, że jego jedynymi zbrodniami były złe oceny, niestosowne ubieranie się i brak umiejętności zachowania się wśród ludzi zgodnie z etykietą jak na anglika przystało to został zesłany do szkoły z internatem. Dla Alana to było straszne przeżycie ponieważ był mocno związany ze swoim miastem i kumplami. Potrwa zanim ten oswoi się z nowym miejscem. 
          Jego zainteresowania są dość dziwne. Nie jest oczywiście świadom z kim mu przyszło uczęszczać do szkoły, ale bardzo imponują mu wampiry i cała ich otoczka. Muzyka, książki, posiada nawet wisiorek z symbolem nieśmiertelności. To po prostu dziwny zbieg okoliczności. Mimo, że został uznany za zakałę to dla społeczeństwa i dla innych taki nie jest. Jest miłym, otwartym człowiekiem, ale lubi sprawiać odwrotne wrażenie wyglądem. Rzadko kiedy miewa złe humory, negatywne zachowania, po prostu jest bardzo pozytywnym człowiekiem, więc jest raczej lubiany przez otoczenie.
          Wbrew tego, że ogólnie uchodzi za osobę leniwą to uwielbia biegać. Z samego rana, gdy powietrze jeszcze jest wilgotne i chłodne. Za wszelką cenę stara się ukryć jedną nieciekawą rzecz o sobie, pilnuje się jak się zachowuje i nawet tego gdzie patrzy. Sam w sobie tego nie akceptuje. 


(Jestem otwarta na jakiekolwiek powiązania i wątki.)